poniedziałek, 22 lipca 2013


Niewiele osób wie, że matką słynnego memu internetowego zaczynającego się od słów "keep calm and..." był brytyjski plakat propagandowy z 1939 roku, który prezentował się następująco:

  ("zachowaj spokój i rób swoje")

Biała korona miała symbolizować, kto jest nadawcą przesłania - król Jerzy VI, a samo hasło zagrzewać do walki i zostać użyte w przypadku inwazji niemieckiej na wyspy. W ostateczności plakat nigdy nie ujrzał światła dziennego, a większość egzemplarzy została zniszczona tuż po zakończeniu wojny. 

Punktem zwrotnym okazał się rok 2000, kiedy to jeden egzemplarz wpadł przypadkowo w ręce właściciela antykwariatu w Alnwick. Jako że minęło 50 lat od jego powstania prawa autorskie wygasły, a hasło zaczęto przekształcać i używać do celów komercyjnych. Plakat szybko stał się memem internetowym, gdzie możemy znaleźć niezliczoną ilość jego sparafrazowanych wersji.

Dla zainteresowanych 3 minuty uzupełnienia tematu w języku angielskim:



Ja pozwoliłam sobie użyć podobnego hasła w nagłówku bloga, którego tematyką będzie moja miłość - biznes. Zapraszam do śledzenia aktualizacji, komentowania i dyskusji. Na koniec dodam jeszcze: 



pozdrawiam :)


Next
Nowszy post
Previous
This is the last post.

7 komentarze:

  1. Szkoda, że już inna blogerka użyła keep calm and love business w swoim nagłówku. Nie wiedziała Pani o tym?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie, nie rozumiem w czym problem. Nawet gdyby Pani chciała go użyć lub użyła - to wolna wola, jak opisane w tekście powyżej, nie ja jestem jego autorką.

      Usuń
  2. Nie no, problemu nie ma ;) Tylko, że blogi są bardzo podobne i można pomyśleć, że za bardzo zainspirowała się Pani tamtym blogiem. Doceniam, że pojawił się mój komentarz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o jakim konkretnie blogu Pani mówi? Bo wchodząc na Pani profil, nie widzę żadnego.

      Usuń
    2. nic na to nie poradzę, ale trochę mi to wygląda na autoreklamę :) Pobierałyśmy szablon z tej samej strony, ten który ma "autorka" również próbowałam na swojej stronie jak wiele innych, dobrze, że mi się nie podobał. Za jedyną "inspirację" uważam post "autorki", która opublikowała reklamy zaraz po moim poście, co świadczy o tym, że zna,czyta i komentuje mojego bloga. :)

      Usuń
  3. Autoreklama? Nie jestem autorką tamtego bloga. Sama nie mam własnego. Tamtego odwiedzam od jakiegoś czasu. "Śledzę" grupę Kominka na fb (Blog i Bloger), gdzie blogerzy proszą o rady w różnych sprawach. Tam zauważyłam, że Kasia opisuje z problem z blogami mocno inspirowanymi jej blogiem. Tak trafiłam tutaj. Gdybym była właścicielką 'Catherine the Owner" raczej nie promowałabym swojego adresu na blogu, który ma kilkaset mniej fanów na fb i pewnie (na stan obecny) parę tysięcy UU mniej, a na dodatek pod wpisem sprzed paru miesięcy. Wpis z reklamami owszem zauważyłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No więc kto tu kopiuje kogo? Mój blog wiąże się z moimi zainteresowaniami i tematy które poruszam są wynikiem moich pomysłów. Blogi stają się coraz bardziej popularne, więc nie dziwi mnie to, że powstaje ich coraz więcej. Reakcja autorki świadczy o tym, że zwyczajnie boi się mnie jako konkurencji. Ja się cieszę, że jest jeszcze ktoś kto porusza takie tematy, a nie kolejna blogerka modowa.

      Usuń