środa, 27 listopada 2013


Reklama dźwignią handlu była od zawsze - sięgnijmy dzisiaj do samych jej początków...



Pierwszą jej formą była reklama targowa - wykrzykiwana na bazarze, miała nakłaniać ludzi do kupna danych towarów.

fot. ciekawostkihistoryczne.pl

Pierwsze zachowane dowody na istnienie reklam w innej formie niż powyżej wspomniana to babilońskie tabliczki zachwalające usługi rzemieślnicze oraz papirus sprzed 3 tysięcy lat z ogłoszeniem o nagrodzie za przyprowadzenie do warsztatu zbiegłego niewolnika i wstawką o usługach jakie świadczy dany warsztat.

fot. fakty.interia.pl

Przypuszcza się, że Cesarstwo Rzymskie było kolebką przemysłu reklamowego. Reklamowali się tam sprzedawcy, informowano o miejscach użyteczności publicznej łaźniach, winiarniach, sklepach, zachwalano żywność, usługi medyczne, domy publiczne, a także towary luksusowe - perfumy, bursztyn i wydarzenia tj. walki gladiatorów, przedstawienia teatralne . Już starożytni Rzymianie nadawali swoim znakom nazwy handlowe, oraz używali ogłoszeń i afiszy na murach miast i tabliczkach kamiennych. Wiele komunikatów miało oczywiście charakter obrazkowy, ponieważ duża część mieszkańców nie potrafiła jeszcze czytać.

fot. romanum.historicus.pl

W późnym średniowieczu zaczęto używać pierwszych godeł kupieckich - jako znaków firmowych. Przed wejściem do warsztatów widniały szyldy zaczynające się od słów "Jeśli ktoś...."
Rolę bilbordów pełniły mury miejskie i bramy kościołów.

Przełomem stało się oczywiście wynalezienie druku w 1456r. Pierwsze nowoczesne reklamy przedstawiały nowe książki oraz druk i były dodawane do nowo wydrukowanych książek. Powstała prasa, a w niej pierwsze drukowane opisy wydarzeń, doniesienia ze świata, informacje handlowe i zachęty do zakupów - były to tak zwane prymitywy reklamowe.

fot. ksiazkikasienki.wordpress.com

 Rozkwit reklamy prasowej przypada w różnych krajach na XVI- XVIII w. Pod koniec XVII w. już regularnie pojawiały się w niej ogłoszenia o dobrach luksusowych, usługach i nieruchomościach. Reklamy składały się z samego tekstu, w którym autorzy zapewniali o nadzwyczajności polecanych przez nich produktów. Nikomu nie przychodziło do głowy, że reklamowanie mogłoby się stać podstawą działalności wydawniczej.

0 komentarze:

Prześlij komentarz