piątek, 10 stycznia 2014


"Mnóstwo ludzi marzy o sukcesie. Według mnie, sukces można osiągnąć tylko dzięki powtarzającym się porażkom, które ciągle należy analizować. Tak naprawdę sukces to 1% pracy wykonanej w 99% procentach niepowodzeniem."




Autorem powyższych słów jest Soichiro Honda, który już jako student marzył o tym, aby pierścienie tłokowe jego projektu zostały docenione i kupione przez Toyotę. Do realizacji swojego celu podszedł bardzo poważnie: w ciągu dnia chodził na zajęcia, a czas po nich spędzał w warsztacie i rozwijał swój projekt. Zainwestował w niego wszystkie swoje oszczędności, zastawił w komisie biżuterię jaką znalazł w domu i głęboko wierzył w to, że osiągnie sukces - mimo wszystko, kiedy przedstawił efekt swojej pracy w Toyocie, spotkał się z odmową.

Wrócił do szkoły, gdzie koledzy naśmiewali się z jego pomysłów - on jednak nie tracił wiary i przez kolejne dwa lata pracował nad swoim projektem, starając się go udoskonalić. Wiedział czego chciał, dokonywał tysiąca prób, popełniał błędy, szukał nowych rozwiązań, aż w końcu nadszedł dzień w którym udało mu się osiągnąć cel. Toyota przyjęła go w swoje szeregi.

Może wydawać się, że nastał happy end, jednak euforia Hondy nie trwała długo. Chciał iść o krok dalej i wybudować własną fabrykę, ale Japonia szykowała się wtedy do II wojny światowej i beton którego potrzebował nie był osiągalny.

Starym zwyczajem Honda zamknął się w swojej pracowni, zebrał zespół osób i opracowali nowy sposób w jaki można go uzyskać. Następnym korkiem było już założenie własnej fabryki.

Znowu może wydawać się, że sukces został osiągnięty, jednak jego fabryka została dwukrotnie zbombardowana podczas wojny. Honda nie tylko się nie poddał, ale też potrafił wykorzystać tą tragiczną sytuację i znaleźć w niej coś, co zadziała na jego korzyść. Kazał swoim pracownikom szukać wyrzucanych przez amerykańskich żołnierzy zbiorników na paliwo i w ten sposób dysponował surowcem, który był w danym czasie niedostępny. Jakby bombardowaniom było mało, na koniec fabryka runęła doszczętnie w wyniku trzęsienia ziemi. Swoje technologie postanowił wtedy sprzedać Toyocie.

fot. areamotos.com

Po wojnie w Japonii brakowało benzyny. Honda zdenerwowany faktem, że wszędzie musi przemieszczać się na piechotę zainstalował w swoim rowerze mały motor od kosiarki. Nowy wynalazek spodobał się sąsiadom, więc wykonał dla nich kilka modeli i postanowił zająć się tworzeniem nowego pojazdu na większą skalę. Brakowało mu kapitału, więc szukał producentów rowerów, którzy chcieliby się przyłączyć do jego przedsięwzięcia. Aby ich przekonać musiał dokonać wielu ulepszeń pierwotnego modelu, ponieważ był zbyt duży i nieporęczny.
Efekt ostatecznie podbił serca Japończyków, następnym krokiem w karierze były już samochody.


Honda jest dzisiaj jednym z największych koncernów samochodowych na całym świecie i zatrudnia ponad 160 tys. ludzi. 

Sukces tej firmy okupiony był ciężką pracą i wytrwałością jej pomysłodawcy, który podnosił się po każdej porażce, nie przejmował się opinią otoczenia, a w sytuacjach kryzysowych potrafił znaleźć dla siebie coś pozytywnego, co mógł przeforsować na swoją korzyść. Próbował setki razy, szukał nowych rozwiązań i nieustannie ulepszał swój pomysł. 

W kontekście jego zmagań, mam pewność, że wiedział co mówi stwierdzając, że: sukces to tylko 1% pracy wykonanej w 99% niepowodzeniem. 




0 komentarze:

Prześlij komentarz