wtorek, 14 stycznia 2014


W rodzinie Grycanów mężczyźni od pokoleń trudnili się przemysłem cukierniczym. Tradycję zapoczątkował Grzegorz Grycan, po nim produkcją i sprzedażą lodów zajmował się jego syn Józef. Po wojnie rodzina osiedliła się we Wrocławiu i przy Placu Grunwaldzkim założyła rodzinną lodziarnię Miś.

www.portalspozywczy.pl

Do rozwoju rodzinnego interesu znacząco przyczynił się Zbigniew, który już jako 14-latek zaczął praktykę w cukierni w warszawskim Bristolu (gdzie poznał swoją przyszłą żonę). 

W latach '60tych podjął decyzję o otwarciu swoich pierwszych cukierni na Dolnym Śląsku: w Nysie, Brzegu i Piławie. 

Na lata '80te przypada kolejny etap jego kariery - zakup Zielonej Budki z siedzibą w Warszawie. 

Interes kwitł, więc Grycan poszedł o krok dalej i w latach '90tych zbudował fabrykę i zaczął dystrybucję na terenie całej Polski.

W 2000 roku podupadł na zdrowiu i postanowił sprzedać firmę. Kiedy jego stan zdrowia się polepszył wraz z żoną udali się w podróż, podczas której dotarło do nich, że powinni wrócić do prowadzenia biznesu. Po upływie 3 lat zakazu konkurencji postanowili wskrzesić interes i założyli sieć lodziarni, które znajdują się dziś w każdym pasażu handlowym.

 www.galeria-askana.com.pl

Nie bez przyczyny powstał ich slogan - Grycan - lody od pokoleń. Warto nadmienić, że biznes współtworzy też jego żona Elżbieta oraz córka Małgorzata, która zarządza ponad 100 cukierniami.

Grycan oficjalnie jest już emerytem, jednak nie zamierza rezygnować z pracy. Często sam pomaga w kuchni, oraz przy otwarciu nowych lokali. Zawsze doglądał osobiście wielu spraw, a managera zatrudnił dopiero kiedy liczba pracowników w firmie przekroczyła 1000. 

Niechętnie rozmawia o swoim dorobku, twierdząc że: 

"Gentelman nie rozmawia o pieniądzach, gentelman pieniądze ma." 




0 komentarze:

Prześlij komentarz